niedziela, 29 kwietnia 2018

29.04.2018 r.

Kolejny wpis.. Nie wiem czemu tutaj znowu zaglądam.. po prostu muszę się komuś wygadać a w tym przypadku rozpisać. Wczoraj zakończyłam kolejny etap mojego życia.. Nie byłam na to gotowa.. Mieszkałam z Kubą od września 2017 roku.. prawie 9 miesięcy.. Nie mogę się z tym pogodzić chociaż decyzja o wyprowadzce została podjęta miesiąc temu.. Nie chciałam przyjąć tego do świadomości bo wiedziałam że koniec mieszkania oznacza koniec wszystkiego między mną a Kuba.. zjebalam i ponosze tego konsekwencje do dziś.. Tak cholernie chciałabym cofnąć czas kurwa ale nie mogę.. dalej nie mogę uwierzyć w to, że to już koniec.. odkąd dowiedziałam się że Kuba "kręci" z Klaudia pęka mi serce.. Kurwa to tak kurewsko boli.. zastąpiła mnie.. powinnam obwiniać tylko siebie ale po prostu nie potrafię jej nie nienawidzić.. zniszczyla moje nadzieje na cokolwiek.. przez ostatni miesiąc mieszkania szukałam jakiejkolwiek bliskości między mną a Kuba.. głupi jego uśmiech w moja stronę sprawiał że byłam szczęśliwa A teraz to wszystko się skończyło.. Nie będziemy mieli kontaktu zapewne A mnie to tak boli..Nie wyobrażam sobie nie wiedzieć co u niego.. za bardzo go kocham i martwię się o niego.. po prostu muszę wiedzieć co u niego.. zdystansowal się ode mnie a ja nie potrafię o nim nie myśleć... Tak bardzo za nim tęsknię.. za wszystkim, uśmiechem, towarzystwem czy nawet wkurwianiem się na mnie.. Kuba to najwspanialsza osoba która poznałam w życiu i tak to zjebalam.. nienawidzę siebie za to.. Wszyscy za mój stan psychiczny obwiniaja właśnie go.. Ale jedyna osoba która powinna za to oberwac to ja.. I właśnie to robię.. mam w planach iść do psychologa.. bo nie radzę sobie z życiem i moją psychiką.. czasami boję się sama siebie.. codziennie mówię sobie że jestem jebanym gownem które wszystko niszczy.. mam różne dziwne myśli w głowie.. Nie umiem normalnie zasnąć.. często myślę sobie żeby zrobić coś sobie ale nie mogę i z drugiej strony zdaje sobie sprawę z tego że mam jeszcze całe życie przed sobą... Nie umiem po prostu pójść dalej.. Nie umiem się tym nie przejmować.. boję się siedziec sama bo już sama ze sobą nie wytrzymuje.. Nie chce tu być...
Wydaje mi się że następny wpis pojawi się po wizycie u psychologa i nie będzie pełen smutku...

piątek, 9 lutego 2018

10.02.2018

Eh.. Nie wiem od czego mam zacząć.. od tego że jestem największą dziwką na tym świecie? Może.. Jestem bezwartosciowym czymś który rani najważniejsze osoby w swoim życiu.. zjebałam.. I się do tego przyznaje.. nienawidzę siebie i tego, że tak postąpiłam.. czuje się jak śmieć.. jak najgorszy śmieć.. zrobiłam dla Kuby coś strasznego.. Nie rozumiem tylko tego, że tylko ja jestem za to obwiniana..A on? Żyje sobie spokojnie jak gdyby nigdy nic.. codziennie jest mi przypominane o moim błędzie.. Wiem, że go popełniłam niestety tak jak kurewsko bym chciała to cofnąć nie mogę..czy żałuję? Nigdy w życiu nie załapałam czegoś tak bardzo jak żałuję tego.. boli mnie serce jak sobie pomyśle o tym, że zranilam, zawiodłam najważniejszą osobę w moim życiu.. pytanie dlaczego? Sama tego nie wiem.. Nie mam pojęcia co mi strzeliło do głowy.. pisze tu bo mam dość.. ja już nie wytrzymuje psychicznie.. załamuje się.. bywały momenty, w których modlilam się żeby się nie obudzić.. Ale nie mogę tego zrobić.. dla kobiety która kocham najbardziej na świecie.. dla mamy która się o mnie martwi chociaż tego nie okazuje zbyt często.. był wieczór kiedy się pocielam.. gimbusiarskie Nie? Może i tak ale ja nie widziałam innego rozwiązania.. ból za ból? Bywało że miałam myśli samobojcze ale nie umiem tego zrobić chociaż momentami bym chciała.. Nie mogę stchorzyc .. Nie mogę.. jest ciężko.. bardzo ciężko.. codziennie jest mi przypominane o błędzie który popełniłam i którego nie cofne.. nigdy w życiu nie popełnie go drugi raz.. Nie wiem czy nawet będę miała okazję.. mam słabą psychikę.. po tacie i tego nie zmienię.. boję się że któregoś dnia tego nie wytrzymam.. zrobiłam coś złego bardzo złego.. codziennie myślę sobie że nie zasługuje na osobę jaka jest Kuba.. boli mnie serce na myśl że zobaczę go z inną ale ja na niego nie zasługuje i chyba nigdy nie zaslugiwalam.. jest mi bardzo ciężko się z tym pogodzić ale niedługo będę musiała.. znajdzie sobie w końcu dziewczynę która będzie na niego zaslugiwala.. Nie wiem co wtedy zrobię.. liczę na to że mi się uda jakoś to przetrwać.. czy zdolam? Nie wiem.. bywają dni w których nie mogę na sobie spojrzeć w lustrze.. dlaczego? Bo brzydze się sobą.  Kurwa tak bardzo żałuję.. nienawidzę siebie i mówię to całkowicie poważnie.. tak może i uzalam się nad sobą.. Ale inaczej nie potrafię.. Nie wiem co ja mam robić.. Nie wychodzę z domu praktycznie wcale.. nie mam na to ochoty i mam obawę, że Kuba w końcu powie "o wiedziałem że tak będzie, szybko zapomnisz.." Nie mam ochoty widzieć się z ludźmi.. może i jestem zjebana bo powinnam spędzać ten czas jak najlepiej.. ponieważ są to moje ostatnie lata beztroskiego życia.. Ale nie mogę.. nie umiem.. czuje się jak wrak człowieka.. codziennie rano wstaje i nakładam maskę szczęśliwej.. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam...

wtorek, 11 kwietnia 2017

11.04.2017

13:34

Prawie 18 miesięcy później tu zaglądam. Przypomniałam sobie o tym "pamiętniku" i postanowiłam znowu tu coś wpisać. Wiele się od tamtego wpisu zmieniło. Szkoła, życie, chłopak.. Uczę się w najlepszym liceum w Białej czyli Kraszewskim. Mam nowych znajomych, nowe życie, nowe problemy oraz nową najważniejszą osobę w życiu którą jest Kuba.. Moja druga wielka miłość. Jestem z nim od 06.01.2016 tak znowu szósty... pytając mnie zaczęłam narzekać, że znowu szósty tym razem ta szóstka okazała się szczęśliwa. Jesteśmy ze sobą ponad piętnaście miesięcy, zaczęło się w sumie od głupiego zdjęcia na snapchacie, później spotkanie u Anki. Najgorsze miesiące mojego życia, rozstanie ostateczne z Danielem 24.10.2015. Te dwa miesiące zanim poznałam Kubę były moge w sumie to tak nazwać dziwne. Ciągły mętlik w głowie, picie... dużo picia. Mogę szczerze powiedzieć, że podczas tego okresu w moim życiu chciałam wszystkim pokazać, że mogę bez niego żyć, że jestem silna i mogę mieć co chce i kogo chce. Pisałam z dwoma chłopakami o imieninach Mateusz i Krzysiek, chciałam po prostu o nim zapomnieć ale nie działało, ciągle się z nim spotykałam, bo tęskniłam bardzo, on już miał inną laskę która mu się podobała a ja? Nie mogłam być gorsza więc wykorzystałam chłopaków którym się podobałam. Podczas kolejnego dnia picia po prostu napisałam do niego czy możemy się spotkać, nie powiedziałam mu, że jestem pijana. Był w tym czasie z chłopakami, ale zgodził się, spotkaliśmy się na przeciwko Anki bloku, tego wieczoru nie myślałam, chciałam go tylko zobaczyc, brakowało mi jego bliskości, mimo tych wszystkich wyzwisk które od niego usłyszałam.. Te spotkanie było inne niż zwykle, przyszedł do mnie w samej bluzie, chociaż było już zimno, listopad wieczorem..nic dziwnego. Powiedział mi wtedy, że tęskni, że popełnił błąd zostawiając mnie, ale to ja tym razem byłam nie ugięta. Powiedziałam, że nie umiem tak po prostu mu tego wybaczyć, że kocham go i też tęsknie ale, żeby dał mi trochę czasu bo jest to bardzo ciężkie. Powiedział, że poczeka ale nic mi nie obiecuję. Było mi go tak szkoda, wyszedł do mnie w samej bluzie, trzęsąc się z zimna.. Odkryłam go swoją kurtką, oczywiście jak mogłoby się obejść bez całowania? Potrzebuje jeszcze więcej miłości kiedy jestem pijana. Daniel był całym moim światem.. Do pewnego wieczoru, gdzie wyszłam z nim blagajac Anke o pozwolenie i o dwa papierosy bo tak się umówiliśmy. Wyszłam, oczywiście pijana kleiłam się mówiłam jak bardzo mi go brakuje, nic mi to nie dawało bo słuchał tego kolejny raz kiedy już odpuścił, czego ja nie potrafiłam. Co mi się wydawało, że będzie czekał cały czas? Ale to nic.. Wróciłam do Anki mówiąc innym, że przecież byłam w Tesco z dziewczynami. Wypiłyśmy jeszcze trochę, bo przecież zawsze mi mało. Tego dnia, Olka piła z Gabryśką,Wojtkiem i oczywiście tym najważniejszym dla mnie Kubą.. Budząc się po zgonie z Anka zobaczyłam go po raz pierwszy w takiej sytuacji. Kolejny weekend.. Kolejne picie, kiedy byłam już w trakcie snapowania z Kubą dowiedziałam się, że ma byc u Olki wtedy kiedy ja miałam wypić z Anka tym razem dla odmiany tylko piwo. Oni się najebali, ja z Anką zostałyśmy przy tym jednym piwie. Było widać, że tego wieczoru Gabrysia miała parcie na Kubę, on wybrał mnie, co mnie zdziwiło. Siedział ze mną, rozmawiał, na Gabi nie zwracał uwagi, dlatego  poszła do domu. Wojtek z Olka zasnęli na kanapie, Anka wyszła z Fursikem, Aga spała w pokoju, więc zostałam tylko ja i Kuba. Rozmawialiśmy długo, o wszystkim, pierwszy raz otworzyłam się przed chłopakiem którego praktycznie nie znałam.. Wróciła Ania.. Nie zwracalismy na nią uwagi, rozmawiając dalej, przytulając się. Czułam, że jest zupełnie inny niż Daniel, trzymał mnie na dystans i to mi imponowalo, nie postępował pochopnie.. No i tak zaczęła się nasza piękna znajomość. Kto by się spodziewał, że ja będę z Kubą? Ja? Taka zwykła szara dziewczyna? I tak jestesmy ze sobą do dzisiaj. Kocham go i on kocha mnie równie tak samo. Kłócimy się czasami, fakt jak to w każdym związku, ale każda chwila spędzona z nim jest piękna. Kocham go całego takim jakim jest chociaż czasami mam go dość.. bo jest za bardzo zazdrosny, uparty, musi postawić na swoim.. Ale jest również kochany, troskliwy i nie pozwoli żeby stała mi się krzywda. Kocham każdą część jego ciała, kazdy jego pieprzyk na buzi, kocham go całego od stóp do głów. Kocham jego uśmiech, poczucie humoru, nawet to jak się złości i wyklina. Każdy człowiek jest inny, wyjątkowy, ale dzięki niemu staje się cały czas lepsza...  Bardzo często doradza mi i mówi co mam robić, za co bardzo mu dziękuję chociaż bardzo często ma powody, żeby mnie zabić, w sumie ciągle dziwię się, że  jeszcze tego nie zrobił.. ❤

wtorek, 20 października 2015

20.10.2015

22:38
Nie mam pojęcia dlaczego postanowiłam zacząć pisać pamiętnik. Kilka razy zaczynałam i przestawałam , teraz też tak pewnie będzie, ale walić to. Myślę, że wydarzenia dzisiejszego dnia mnie do tego skłoniły.. Jednym słowem mam DOŚĆ. Dość presji, dość ciągłych pretensji do mnie i ciągłego bawienia się moimi uczuciami. Psychicznie wysiadam.. Czuje się jak wrak człowieka..To nie jest normalne i nie powinno się zdarzyć a jednak.. Zacznijmy od szkoły,ciąży na mnie duża presja od początku nauki. Od zawsze "tą lepszą" była Karolina, Zawsze miała lepsze oceny, siedziała w książkach, prawie nie wychodziła z domu. A ja? Jestem leniwa, nie jestem piątkowym uczniem, chociaż bardzo bym chciała ale nie potrafię, rozpraszają mnie inne rzeczy.. Siadając do nauki zazwyczaj myślę o czymś innym, a nawet jeśli się naucze wszystkiego zapominam. Myślę, że tak będzie z jutrzejszym sprawdzianem z chemii.. Druga sprawa i myślę, że ta ważniejsza powinna mieć tytuł Daniel.  Moja wielka miłość.. Jestem z nim od 06.06.2015 w tym dwa razy ze mną zrywał 25.08.2015 i 21.09.2015 te łącznie sześć dni były najgorsze, pełne negatywnych emocji, zamieszania. Ja po prostu tak bardzo go kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wszyscy powtarzają "zostaw go", "zobacz co on z Tobą robi", "Bibka nie jest tego wart", ja ich nie słucham, jestem tak bardzo zaślepiona i uzależniona od niego, że po prostu NIE POTRAFIŁABYM żyć z myślą, że przytula, całuje czy w ogóle siedzi z inną dziewczyną. To wszystko jest zbyt trudne, jeżeli przyjdzie co do czego ja nie umiem o tym rozmawiać.. Mam to w głowie ale nie potrafię o tym mówić.. Wracając do dzisiejszej sytuacji.. zaczęło się od wstawienia zdjęcia z Weroniką, tak bardzo jej nie lubię, chociaż nawet nie wiem dlaczego.. Jeszcze jego słowa "ona jest moją nową dziewczyną" tak cholernie zabolały.. Powiedziałam mu, że jestem na niego zła i nie odzywam się a on po prostu "hahaha dobrze Ci tak" on nie patrzy na mnie, patrzy tylko na siebie nigdy nie patrzy na mnie. Czasami się zdarzy.. ale bardzo rzadko. A ja chce tylko jego szczęścia, ja się w tym związku nie liczę. On tego często nie zauważa, ale ja tak bardzo chce jego szczęścia. Cierpię, męczę się, ale ja jestem nie ważna. Zaczynam myśleć, że jestem najgorsza, bo to mi jest cały czas wmawiane, Każda kłótnia to moja wina bardzo często to mówił. tak często, że zaczęłam w to wierzyć.. Wmawiam sobie, że wszystko ale to wszystko moja wina.. Cały czas ja go przepraszam. Nie umiem okazywać emocji tak jakby on tego chciał.. Nie umiem po prostu i myślę, że nie spełniam jego oczekiwań...